środa, 3 października 2018

Fatum

Dziś o grupie przez większość zupełnie zapomnianej. Nie był to zespół który odcisną by swoje piętno na polskiej muzyce rockowej, ale był, grał, udało mu się nawet wydać dwie płyty długogrające z których jedna Mani Szybkości stała się pretekstem do napisania tego tekstu – mowa o pochodzącej z Warszawy grającej łagodniejszą wersję heavy metalu, a może mocniejszą wersję rocka grupie Fatum

Zespół powstał w 1984 roku, a jego ojcami założycielami byli Janusz Pyzowski (wokal), Andrzej Blicharz (gitara), Romuald Kamiński (bas). Na początku działalności grupy zmiany personalne były codziennością, by w końcu w zespole pozostało trzech muzyków: Romuald Kamiński (bas), Andrzej Sikora (perkusja) i Andrzej Blicharz (gitara). Wtedy to nastąpiło połączenie Fatum z hard rockową formacją Koks. Z grupy tej do zespołu dołączyli Krzysztof Ostasiuk (wokal, klawisze) oraz Ryszard Kłos (gitara). Zresztą początkowo zespół występował jako Koks, dopiero gdy Ryszard Kłos zrezygnował z muzykowania zastając jednocześnie akustykiem zespołu, a jego miejsce zajął Jarosława Hertmanowskiego, muzyce zdecydowali się występować pod szyldem Fatum. W roku 1985 zespół wyruszył na podbój sal i salek na terenie Polski. W tym też roku Fatum pojawiło się w Jarocinie, zostając nawet jednym z laureatów tej imprezy. Niestety jak to w tamtych czasach o jednego z muzyków upomniała się niezawodna armia, tym razem padło na Jarosława Hertmanowskiego co chwilowo zachwiało już ustabilizowaną sytuacją grupy. Na szczęście miejsce Jarka dość szybko wypełnił Kamil Buczkowski i panowie z Fatum znów mogli koncertować. W 1986 roku Fatum ponownie pojawiło się w Jarocinie, tym razem jednak już jako zaproszony przez organizatorów tej imprezy gość. O stabilizacji składu grupy jednak w tym czasie trudno było mówić. Jesienią 1986 roku zespół opuścił Andrzej Blicharz a na jego miejsce pojawił się Paweł Koziej znany z grupy Korpus, jednak i on nie zagrzał długo miejsca w zespole i już rok później podczas koncertów w Moskwie na Warszawskich Dniach Kultury w 1987 roku rolę gitarzysty pełnił Piotr Bajus. W tym też czasie brzmienie muzyki granej przez zespól stało się łagodniejsze za sprawą klawiszy Krzysztofa Ostasiuka. Był to dobry czas dla Fatum na który składały się koncert oraz nagrania dla radia i telewizji. W 1988 roku zespół wszedł do studia celem zarejestrowania materiału na swoją debiutancką płytę. Mania szybkości do sprzedaży trafiła rok później. W tym samym roku Fatum wystąpiło na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej Opole '88. Utwory grupy pojawiły się na listach przebojów Trójki oraz Programu I Polskiego Radia. Niewątpliwym sukcesem było umieszczenie przez Fatum utworu Mania Szybkości na liście przebojów Radio Europa w Szwecji. W 1989 roku muzyka Fatum zespół nagrał muzykę do filmu Pawła Karpińskiego Czarodziej z Harlemu. Wszystko szło dobrze gdy nagle w roku 1990 zespół zawiesił działalność. Na scenie ponownie Fatum pojawiło się w roku 1993. W tym czasie zespół występował w składzie

  • Krzysztof Ostasiuk (wokal)
  • Piotr Bajus (gitara)
  • Marek Makowski (klawisze)
  • Aleksander Żyłowski (bas)
  • Andrzej Sikora(perkusja)

W tym samym roku na rynku pojawiła się druga płyta grupy płyta Demon. W 1995 roku grupa ponownie zniknęła ze sceny Kolejna reaktywacja zespołu to rok 2000. Tym razem inicjatorem ponownego pojawienia się Fatum na scenie był Piotr Bajus. W nowym Fatum zmiany w składzie następowały z szybkością błyskawicy by w końcu w 2002 roku skład zespołu ustabilizował i przedstawiał się następująco:

  • Piotr Bajus (gitara)
  • Krzysztof Ostasiuk (wokal)
  • Tomasz Dudar (klawisze)
  • Aleksander Żyłowski (bas)
  • Andrzej Sikora(perkusja)

Zespół przygotował materiał na nową płytę, która miała pojawić się na rynku się jesienią 2002 roku. Jednak w nocy z 13 na 14 kwietnia zamarł nagle Krzysztof Ostasiuk który jeszcze dzień wcześniej wystąpił z zespołem w warszawskim klubie Kopalnia. Dzień przed śmiercią Krzysztofa, 12 kwietnia, Fatum zagrał koncert, podczas którego zaprezentował materiał, który miał się znaleźć na nowym albumie. Studio nagraniowe zarezerwowane było na 19 kwietnia. W maju tego samego roku w tym samym miejscu odbył się koncert poświęcony pamięci Ostasiuka na scenie pojawiły się grupy Fatum, Afera, Maciej Nowak z zespołem Hetman oraz Norbert Smoliński, Tomasz Spodyniuk (Bajm) i Rafał Bajus. Rok później odbył się drugi koncert poświęcony pamięci Krzysztofa tym razem w Klubie Proxima. Od tego czasu koncerty upamiętniające wokalistę Fatum odbywają się co roku w maju. Po śmierci Ostasiuka zespół ponownie zniknął ze sceny.

W roku 2004 Fatum pojawił się po raz kolejny na scenie, tym razem grupa występowała w składzie

  • Łukasz Szemraj (wokal)
  • Piotr Bajus (gitara)
  • Michał Przybyła (bas)
  • Marcin Marcel Piszczerowicz (perkusja)
  • Tomek Dudar (klawisze)
  • Rafał Bajus (gitara)

Ten okres w historii grupy to przede wszystkim koncerty w większych i mniejszych salach. W roku 2005 na rynku pokazała się wydana na CD płyta Mania szybkości

W 2006 zespół ponownie zawiesił działalność.

27 sierpnia 2016 roku muzycy grupy Fatum pojawili się na festiwalu Książ Rock Zone w Książu Wielkopolskim. I od tego czasu zespół co pewien czas można usłyszeć w różnych miejscach w Polsce

Ostatni znany mi skład grupy to:

  • Andrzej Kwiatkowski (wokal)
  • Piotr Bajus (gitara)
  • Michał Przybyła (bas)
  • Tomasz Dudar (klawisze)
  • Marcin Marcel  Piszczorowicz (perkusja)



Teraz o samej płycie. Na tym wydawnictwie znajdziemy dziewięć kawałków które nazwałby rockowymi może hardrockowymi ale raczej nie jak by chciało wielu heave metalowymi. Album otwiera utwór który podarował swój tytuł całej płycie Mania Szybkości co zresztą nie dziwi bo to o ile nie jest to najlepszy kawałek na płycie to na pewno jeden z lepszych. W pamięci pozostaje riff otwierający ten utwór oraz wokal Krzysztofa Ostasiuka - jeden z ciekawszych głosów polskiego mocnego grania lat osiemdziesiątych. Drugi kawałek Zielony skarb rozpoczynają syntezatory Ostasiuka by po chwili w słuchacza uderzyły ostre rockowe dźwięki gitar i perkusji, słychać w tym utworze moc. Następnie czas na balladę Błaganie kawałek który spokojnie mógł stać się klasyką polskiego rocka, a że się nie stał niech żałują ci co słuchają tylko utworów które trafiły na top. Pierwszą stronę kończy mocny (jak prawie cała płyta) utwór Frajer zarówno muzyka jak i tekst świadczą, że jest to dziełko profesjonalistów wykonane przez profesjonalistów. Drugą stronę otwiera trzymający poziom utwór Znowu pech. Kolejny kawałek to Pokonać strach i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że w tym miejscu przestałem się bać, że spotkam na tej płycie słaby utwór. Wszystko tu jest na swoim miejscu gitary wokal perkusja nawet klawisze Ostasiuka. W kolejnym utworze Nie mówcie Nam klawisze i perkusja od samego początku budują napięcie – potem jest trochę spokojniej ale naprawdę nieźle podobnie zresztą jak w przypadku kolejnego dynamiczniejszego utworu Kac 88. Płytę kończy perełka - utwór Bezlitosne Fatum świetne gitary, rytm no i oczywiście wokal nieodżałowanego Ostasiuka. Cała płytka trzyma dosyć wysoki poziom choć wielu fanów mocnego grania może być trochę zawiedzionych. Muzyce Fatum jak już wspominałem bliżej do hard rocka niż metalu. Na pewno o łagodniejszym brzmieniu decydują pojawiające się niezbyt nachalnie ale jednak łagodzące nieco brzmienie klawisze.



Mania Szybkości

Wifon LP 146

Rok 1989



Strona A

  1. Mania Szybkości
  2. Zielony Skarb
  3. Błaganie
  4. Frajer



Strona B

  1. Znowu Pech
  2. Pokonać Strach
  3. Nie Mówcie Nam
  4. Kac-88
  5. Bezlitosne Fatum



3 komentarze:

  1. Mam te płytę a Blaganie to jest klasyka polskiego beatu. Nie zgadzam sie ze plyta to równe dobre kawalki. W zasadzie tylko tytulowy i Blaganie są ok no i Bezlitosne fatum. Reszta taka sobie i slabo zrealizowana. Natomiast gitara solo w Blaganiu super. Brawo Piotr Bajus

    OdpowiedzUsuń
  2. Są różne gusta muzyczne, każdy lubi co innego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tym akurat się zgadzam, mam kilka swoich ulubionych zespołów. Kolekcji płyt też się niezłej dorobiłem. Chciałem jeszcze nauczyć się gry na gitarze, ale nie wyszło. Nie mam takich zdolności. Jeśli tylko mam możliwość i wiem, że będzie jakiś dobry koncert, to staram się na takim być. Odbiór na żywo, przy dużej publiczności to jest dopiero to co bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń