piątek, 31 stycznia 2014

The Jam – The Gift

Dziś na gramofonie płytka The Gift brytyjskiej grupy The Jam.
The Jam pochodzą z Woking w Anglii. Grupa powstała w 1975 roku. Na muzyczny rynek zespół wtargnął wraz z falą grup punk rockowych takich jak Sex Pistols, The Clash czy The Buzzcocks. Początkowo skład grupy to stanowiło czterech muzyków Paul Weller, Rick Buckler, Bruce Foxton i Steve Brookes. Ten ostatni jednak szybko rozstał się z zespołem. Grupa błyskawicznie stała się znana w środowisku muzycznym i w 1977 roku podpisała swój pierwszy kontrakt z wytwórnią Polydor i już po dwóch miesiącach współpracy wydała debiutancki singiel zatytułowany In the City, który od razu wskoczył do zestawienia najpopularniejszych utworów w Wielkiej Brytanii. Zespół zdecydował się więc na nagranie albumu o takim samym tytule, po czym w składzie:
  • Paul Weller – wokal, gitara
  • Bruce Foxton – bas, wokal
  • Rick Buckler – perkusja
wyruszył w trasę koncertową po Wielkiej Brytanii.
Już w tym samym 1977 roku ukazał się drugi album grupy This Is the Modern World. Tym razem grupa promować płytę wyruszyła na trasę po Stanach Zjednoczonych. Tam jednak muzycy nie odnieśli tak wielkiego sukcesu jak w Wielkiej Brytanii, gdzie ich pozycja na rynku muzycznym stawała się coraz mocniejsza. Rok 1978 to płyta All Mod Cons, znów ogromny sukces w Wielkiej Brytanii i klapa w Stanach. W następnym roku ukazała się płyta Setting Sons. Znów oczywiście bardzo dobrze przyjęta w Wielkiej Brytanii ale tym razem zauważona również w USA. The Jam byli już wtedy niekwestionowanymi gwiazdami w rodzinnym kraju, singiel Going Underground dostał się tam na szczyt listy przebojów. W roku 1980 The Jam wydają płytę Sound Affects, płytka ugruntowała a w zasadzie można nawet powiedzieć, że wzmocniła pozycję zespołu na rynku muzycznym. W 1981 roku w nagraniach grupy pojawiły się pierwsze symptomy zainteresowania Wellera amerykańskimi brzmieniami soulu i rytm and bluesa. Początek 1982 roku przyniósł nagranie Town Called Malice, które stało się już trzecim utworem królującym na listach przebojów. Tym sposobem The Jam stali się pierwszym zespołem od czasów The Beatles, który grał aż dwa utwory na "Top of the Pops". Również w 1982 roku zespół wydał płytę The Gift, która znalazła się na szczycie listy najlepszych albumów. Pomimo tego, że The Jam znalazł się na szczycie jeszcze w 1982 roku zespół zdecydował się zakończyć swoją działalność. Po pożegnalnym tournee The Jam wydali jeszcze koncertową płytę Dig the New Breed i zamilkli. Oczywiście jak to bywa w wypadku znanych wykonawców na rynku co pewien czas pojawiają się płyty z materiałem nagranym przez The Jam a to w formie kompilacji a to albumów koncertowych.
The Jam od początku odróżniał się klasycznie pank-rockowych zespołów, nigdy nie byli stricte zespołem punk rockowym. Wybili się wprawdzie na fali punkowego boomu, ale zawsze byli jednym ważniejszych przedstawicieli nurtu mod revival. Mod Revival był to nowofalowy ruch młodzieżowy zapoczątkowany około roku 1979 w wyniku fascynacji filmem – "Quadrophenia", oraz ponownym zainteresowaniem takimi zespołami jak The Who, The Small Faces oraz muzyką ska. Mod revival był odrodzeniem ruchu modsów z lat 60 dwudziestego wieku. Wśród młodzieży znów zaczęto popularyzować skutery, które podobnie jak w przypadku tradycyjnych modsów stały się obowiązkowym pojazdem każdego revivalowca. Revivalowcy, podobnie jak ich poprzednicy, wyznawali uliczne życie, nie stronili od walk z teddy boysami, punkami, czy harleyowcami. Często ich sojusznikiem w tych starciach byli skinheadzi. Uważa się, zresztą, że subkultura modsów była prekursorska nie tylko dla ruchu Mod Revival ale i ruchu skinheadów. Nowofalowi modsi ubierali się podobnie jak ich poprzednicy. Nosili garnitury, krawaty, a także polówki Fred Perry, czy Ben Sherman, różnego rodzaju kapelusze, płaszcze typu Crombie, wojskowe parki, dżinsowe spodnie, martensy, chelsea boots, obuwie wojskowe, trampki oraz halówki. Nosili włosy najczęściej opadające na uszy, ale bywały i krótsze, bardziej zbliżone do wzoru skinheadowskiego. Słuchali The Jam, a także The Lambrettas, The Chords, Purple Hearts, czy Secret Affair.

Dyskografia:
Albumy studyjne:
  • In the City (1977)
  • This Is The Modern World (1977)
  • All Mod Cons (1978)
  • Setting Sons (1979)
  • Sound Affects (1980)
  • The Gift (1982)
Albumy koncertowe
  • Dig The New Breed (1982)
  • Live Jam (1993)
  • The Jam At The BBC (2002)
Kompilacje
  • Compact Snap! (1983)
  • Greatest Hits (1991)
  • Extras (1993)
  • The Jam Collection (1996)
  • Direction Reaction Creation (1997)
  • The Very Best of the Jam (1997)
  • Fire and Skill: The Songs of the Jam (1999)
  • 45 rpm: The Singles, 1977-1979 (2001)
  • 45 rpm: The Singles, 1980-1982 (2001)
  • The Sound of the Jam (2002)
  • Snap! (2006)


Teraz o płycie The Gift która stała się pretekstem do napisania tego tekstu. The Jam w ciągu czterech lat wydał pięć płyt. Dwuletnie milczenie grupy wzbudzało u fanów niepokój (jak się zresztą wkrótce okazało zupełnie słusznie). Gdy w 1982 roku ukazał się album Gift Paula Wellera coraz mocniej ciągnęło w stronę funky i soulu i niestety (oczywiście moim zadniem) na płycie to słychać. The Gift jest najbardziej soulowym longplayem w dorobku grupy, słychać to przede wszystkim w takich kawałkach jak Precious, Trans-Global Express czy Town Called Malice. Mimo tego płyty słucha się bardzo dobrze. Na szczęście na płycie są takie utwory jak Happy Together z charakterystycznym dla The Jam rytmem perkusji Just Who Is The 5 O’Clock Hero? czy rock’n’rollowo-punkowy The Gift z stylowo brzmiącym Hammondem. Album odróżnia się od wcześniejszych dokonań zespołu jednak spragnieni muzyki The Jam fani mimo wszystko wywindowali go na szczyt listy najlepszych albumów. Płyta warta posłuchania, ale znam lepsze (nawet tego zespołu).


The Gift
Polydor ‎– POLD 5055
Rok wydania 1982

Strona 1
  1. Happy Together
  2. Ghosts
  3. Precious
  4. Just Who Is The Five O'Clock Hero?
  5. Trans-Global Express"
Strona 2
  1. Running On The Spot
  2. Circus
  3. The Planners Dream Goes Wrong
  4. Carnation
  5. Town Called Malice
  6. The Gift



sobota, 25 stycznia 2014

Hawkwind – Master Of The Universe

Dawno temu, jeszcze przed maturą razem z grupą moich przyjaciół mieliśmy zwyczaj odwiedzać się prawie codziennie, siedzieć przy piwku lub choćby herbacie, dyskutować o wszystkim i o niczym oraz słuchać muzyki. Każdy kto był gospodarzem takiego spotkania za punkt honoru poczytywał sobie puścić coś czego inni nie znają, a pozostali próbowali odgadnąć. W takich okolicznościach po raz pierwszy usłyszałem muzykę która zachwyciła choć do końca wieczoru pozostała nieodgadniona. Takie było moje pierwsze spotkanie z Hawkwind. Andrzej dzięki. Trudno umieścić w jednym poście historię jakiejkolwiek kapeli która na rynku muzycznym działa ponad czterdzieści lat, a w wypadku Hawkwind ta trudność wzrasta wielokrotnie. Przez zespół przewinęło się około czterdziestu muzyków, w tym tak barwne postacie jak założyciel grupy Motörhead Lemmy czy klasyfikowany na 16 miejscu listy 50 najlepszych perkusistów rockowych wg „Stylus Magazine”, grający między innymi w grupie Cream Ginger Baker, którzy zasługują na osobne posty. Do tego jeszcze dochodzi otoczka jaką wokół siebie tworzyli muzycy grupy, ich eksperymenty z różnego rodzaju używkami, fascynacja literaturą science fiction, współpraca z znanym pisarzem science-fiction oraz fantasy Michaelem Moorcockiem oraz oczywiście muzyka pełna transowych wizji, stanowiąca w zasadzie zlepek hard rocka, space rock, heavy metal, rocka progresywnego czy psychodelicznego, a nawet zawierająca elementy cold wave zanim ten sposób gry został tak nazwany. Cóż mimo wszystko spróbuję.

Początek istnienia tego niezwykłego zespołu to rok 1969, wtedy to spotkali się wokalista i klawiszowiec Dave Brock , gitarzysta Mick Slattery oraz basista John Harrison, cała trójka interesowała się muzyką eksperymentalną. Muzycy przypadli sobie do gustu i postanowili założyć grupę która nie grałaby typowego rocka ale czerpała również z możliwości, jakie dawała szybko rozwijająca się w tym czasie elektronika. W grupie brakowało perkusisty więc Panowie dali ogłoszenie do jednaj z gazet. Na ogłoszenie odpowiedział siedemnastolatek Terry Ollis, którego gra z miejsca przypadła muzykom do gustu i został przyjęty do zespołu. Kolejni dwaj muzycy którzy dołączyli do zespołu to Nik Turner i Michael Davies. Nick i Michael pomagali przy transporcie sprzętu Hawkwind i jakoś tak zostali w zespole. Na muzyczny rynek grupa też wkroczyła nietypowo.Pewnego wieczoru członkowie Hawkwind postanowili zagrać w All Saints Hall w londyńskiej dzielnicy Notting Hill. Problem polegał jednak na tym, że nie zostali tam zaproszeni. Udało się im w końcu przekonać organizatora imprezy i pozwolono im wystąpić. Zespół nie posiadał wtedy w repertuarze nie żadnej swojej kompozycji, zdecydowali się więc przez dwadzieścia minut improwizować. Usłyszał ich słynny dziennikarz muzyczny John Peelow, dzięki któremu grupa podpisała kontrakt z wytwórnią Liberty Records. Latem 1970 roku ukazała się pierwsza płyta zatytułowana Hawkwind (zespół przyjął wtedy również taką nazwę). W trakcie nagrywania tego krążka grupa eksperymentowała z wieloma narkotykami, wśród których najczęściej pojawiała się marihuana i LSD. W tym czasie w kręgu znajomych grupy pojawił się znany pisarz science fiction Michael Moorcock, który stał się później także autorem części tekstów zespołu. Dzięki pierwszej płycie oraz bardzo interesującym koncertom Hawkwind bardzo szybko stał się cenionym zespołem wśród fanów muzyki psychodelicznej i space rocka. W 1971 roku ukazał drygi album grupy In Search of Space znalazł się , który w 1972 roku nieoczekiwanie dotarł do trzeciego miejsca na brytyjskiej liście przebojów. Pierwotnie śpiewał ją autor słów Robert Calvert, który co prawda ledwie dołączył do zespołu, ale od razu stał się jego liderem. Cierpiał on jednak psychozę maniakalno-depresyjną, która ostatecznie uniemożliwiły mu nagranie na potrzeby płyty wokalu do Silver Machine. Próbowano więc kolejnych członków grupy, ale żaden nie był w stanie zaśpiewać wystarczająco dobrze tego utworu. Wreszcie zaproponowano, aby zajął się tym nowy basista Lemmy (późniejszy założyciel zespołu Motörhead). Okazało się, że to właśnie on jest stworzony do tej piosenki. Dzięki pieniądzom zarobionym na sprzedaży drugiej płyty zespół udał się w wielką trasę koncertową, która nazwana została "The Space Ritual". Koncerty Hawkwind zawsze wzbudzały wiele emocji, dlatego też w 1973 roku grupa zdecydowała się wydać album The Space Ritual Alive in Liverpool and London, na którym znalazły się utwory grane na żywo - w trakcie występów promujących trzecią studyjną płytę Doremi Fasol Latido. W tym samym czasie ukazał się również singel "Urban Guerrilla", który niestety szybko został wycofany ze względu na zamachy przeprowadzane w tamtym czasie przez IRA. Stacje radiowe odmawiały grania tego utworu, ponieważ jego słowa często były odbierane jako pochwała terrorystów.
W połowie lat 70. ukazały kolejne płyty zespołu Hall of the Mountain Grill oraz Warrior on the Edge of Time. Stały się one w miarę popularne w Stanach Zjednoczonych, dzięki czemu grupa dwukrotnie udała się w trasę koncertową do Ameryki Północnej. Za drugim razem problemy miał Lemmy, u którego na granicy amerykańsko-kanadyjskiej rzekomo znaleziono kokainę. Na szczęście szybko wyszło na jaw, że kanadyjscy policjanci popełnili błąd i nie była to żadna nielegalna substancja. Zanim jednak do tego doszło grupa musiała znaleźć na jego miejsce innego muzyka i tym samym ostatecznie rozstała się z Lemmym. W 1976 roku Hawkwind podpisali kontrakt z wytwórnią Charisma i zmienili styl grania. Brzmienie zespołu stało się czystsze i mniej eksperymentalne (osobiście wolę to wcześniejsze).Należy wspomnieć, że Hawkwind był jednym z pierwszych zespołów rockowych eksperymentujących z dźwiękami i to jeszcze przed czasami ogólnodostępnych syntezatorów. W zespole zawsze był jakiś muzyk-wynalazca który konstruował piekielne urządzenia wydające kosmiczne dźwięki. Skład zespołu wielokrotnie się zmieniał - przez Hawkwind przewinęło się łącznie kilkudziesięciu muzyków. Jedynym członkiem, który był zawsze
w zespole to jej założyciel Dave Brock.

Dyskografia grupy jest imponująca
Albumy studyjne
  • Hawkwind (1970)
  • In Search Of Space (1971)
  • Doremi Fasol Latido (1972)
  • Hall Of The Mountain Grill (1974)
  • Warrior On The Edge Of Time (1975)
  • Astounding Sounds, Amazing Music (1976)
  • Quark, Strangeness and Charm (1977)
  • 25 Years On — Hawklords (1978)
  • PXR5 (1979)
  • Levitation (1980)
  • Sonic Attack (1981)
  • Church of Hawkwind (1982)
  • Choose Your Masques (1982)
  • The Chronicle of the Black Sword (1985)
  • The Xenon Codex (1988)
  • Space Bandits (1990)
  • Electric Tepee (1992)
  • It Is the Business of the Future to Be Dangerous (1993)
  • White Zone - wydany pod szyldem Psychedelic Warriors (1995)
  • Alien 4 (1995)
  • Distant Horizons (1997)
  • In Your Area — nagrania studyjne i koncertowe (1999)
  • Spacebrock — solowy album Dave'a Brocka (2000)
  • Take Me To Your Leader (2005)
  • Take Me To Your Future (2006)
  • Onward (2012)
Albumy koncertowe
  • Space Ritual (1973)
  • Live Seventy Nine (1980)
  • Space Ritual Volume 2 (1984)
  • Live Chronicles (1986)
  • Palace Springs (1991)
  • The Business Trip (1994)
  • Love In Space (1996
  • The 1999 Party (1997)
  • Hawkwind 1997 (1999)
  • Yule Ritual (2001)
  • Canterbury Fayre 2001 (2002)
  • Spaced Out In London (2004)
  • Live '74 (2006)
  • Knights of Space (2008)
Kompilacje
  • Masters Of The Universe (1977)
  • The Weird Tapes Volumes 1-8 (1980)
  • The Text of Festival ((1983)
  • Zones (1983)
  • This Is Hawkwind, Do Not Panic (1984)
  • Bring Me the Head of Yuri Gagarin (1984)
  • Hawkwind Anthology (1985)
  • Out & Intake (1987)
  • BBC Radio 1 Live in Concert (1991)
  • The Friday Rock Show Sessions (1992)
  • Hawklords Live (1992)
  • California Brainstorm (1992)
  • Undisclosed Files Addendum (1995)
  • Glastonbury 90 (1999)
  • Choose Your Masques: Collectors Series Volume 2 (1999)
  • Complete '79: Collectors Series Volume 1 (1999)
  • Epocheclipse (1999)
  • Atomhenge 76 (2000)
  • Live 1990 (2002)
  • The Collection (2006


Teraz o samej płycie. Masters Of The Universe nie należy do klasycznych albumów Hawkwind, stanowi zbiór utworów nagranych przez zespół w latach 1971- 1974, ma jednak w sobie to coś co trafiło w mój (i nie tylko mój) gust. Na płytce moźna usłyszeć między innymi długie dziesięciominutowe transowo brzmiące utwory które mogą być wzorcem dla wszystkich grających rocka psychodelicznego. Słuchając tej płyty trudno nie zauważyć, że z twórczości grupy pełnymi garściami czerpały tacy giganci nowej fali jak Joy Division czy New Order. Ja osobiście najbardziej z tej płyty lubię pierwszy utwór na pierwszej stronie tytułowy Master Of The Universe transowo brzmiąca sekcja rytmiczna – równo i miarowo wdzierająca się w sam środek słuchacza nie może nikogo pozostawić obojętnym oraz sprawiający podobne wrażenie drugi na tej samej stronie Brainstorm. Jest to na pewno wielka płyta choć nie największa w dorobku Hawkwind. Bardzo, bardzo polecam. Ludzie słuchajcie Hawkwind, bo warto.

Masters Of The Universe
United Artists Records ‎– UAS 30 025 XOT
Rok wydania 1977

Strona 1
  1. Master Of The Universe (D. Brock, N. Turner)
  2. Brainstorm (N. Turner)
Strona B
  1. Sonic Attack (M. Moorcock)
  2. Orgone Accumulator (D. Brock, R. Calvert)
  3. It's So Easy (D. Brock)
  4. Lost Johnny (I. Kilminster, M. Farren)


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Generation X ( Gen X ) – Kiss Me Deadly.

Dziś coś z dobrego starego punk-rocka, płyta Kiss Me Deadly brytyjskie grupy Generation X. Był rok 1976, dwudziestojednoletni William Michael Albert Broad postanowił założyć własną kapelę, a że nie wiedział jak się do tego zabrać, dał więc ogłoszenie w tygodniku „Melody Maker”. Chętni zgłosili się dosyć szybko Billy nazwał grupę The Infants, a sam przybrał pseudonim Idol. The Infants przeobraził się niebawem w Chelsea, a w nowym składzie Idolowi przypadła jedynie rola gitarzysty. Na basie grał Tony James, na perkusji John Towe, natomiast postacią pierwszoplanową był w kapeli wokalista Gene October. Na początku 1977 roku October po prostu pozbył się z zespołu swoich kompanów. Zatrzymał dla swej nowej formacji nazwę Chelsea, toteż Billy z Tonym nie mieli innego wyjścia poza sformowaniem zupełnie nowej formacji. I tak powstała Generacja X. Skład zespołu uzupełnili perkusista Mark Laff i gitarzysta Bob Andrews. Grupa grała melodyczną muzykę punkową nawiązująca do stylistyki lat sześćdziesiątych. Zespół wpadł w oko dwóch dziennikarzy muzycznych: Johna Inghara z tygodnika „Sounds” oraz Stewarta Jesepha z „Time Out”. Umożliwili oni Generation X zawarcie ważnego kontraktu z wytwórnią Chrysalis. Przyniósł on wkrótce efekt w postaci wydanej w 1978 roku płyty Generation X. Wraz z upływem czasu Generation X miał coraz mniej do przekazania punkowej publiczności. Odchodził od ostrych rytmów. Wydawało się, że nadchodzi koniec zespołu, tymczasem w 1979 roku grupa wydaje małą płytę King Rocker i która okazała się największym komercyjnym sukcesem kapeli. Grupa znów była na fali wznoszącej. Niestety, okazało się, że grupy w tym składzie nie było stać na więcej. Zespół nagrał on jeszcze album Valley Of The Dolls, ale nie osiągnął on sukcesu. Sytuacja w zespole dojrzała do zmian personalnych. W zespole pozostali oczywiście Billy Idol oraz Tony James, a skład uzupełnili James Stevenson, mając za sobą udane występy w drugiej edycji Chelsea oraz Terry Chimes były perkusista The Clash. Jako Gen X grupa w nowym składzie wydała singla Dancing With Myself który został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność, następnie zespołowi udało się wylansować jeszcze kilka innych hitów. Grupa stała się pierwszym punkowym zespołem, biorącym udział w telewizyjnej liście przebojów „Top Of Th Pops”. W 1981 roku zespół wydał płytę długogrającą Kiss Me Deadly. Był to okres w którym członkowie zespołu a szczególnie Billy Idol nie narzekali na brak popularności. Coraz częściej dochodziło jednak do kłótni między Billym a Tony Jamesem związanych z hegemonią Idola w kapeli. Idol wykazywał też coraz większe zainteresowanie karierą solową. I tak w 1981 roku zespół zakończył swoją działalność. Podobno do rozpadu zespołu przyłożył się też menadżer, który sobie tylko znanymi sposobami ograbiał zespół z pieniędzy. Po zakończeniu działalności grupy co pewien czas ukazują się albumy z nagraniami zespołu, są to przeważnie kompilacje lub nagrania koncertowe.


Dyskografia:
albumy studyjne:
  • Generation X (1978)
  • Valley of the Dolls (1979)
  • Sweet Revenge (1979)
  • Kiss Me Deadly (1981 jako Gen X)
Kompilacje:
  • The Best of Generation X (1985)
  • Perfect Hits 1975–81 (1991)
  • Radio 1 Sessions (2002)
  • Anthology (2003)
Albumy koncertowe:
  • Live at the Paris Theatre '78 & '81 (2002)
  • Live at Sheffield (2003)
  • Live (2005)

Teraz o płycie. Płytę nagrał zespół w składzie Billy Idol, Tony James, James Stevenson, Terry Chimes oraz John McGeoch i trzeba przyznać że każdy z muzyków wie do czego służy instrument z którego wydobywa dźwięki. Muzyka którą prezentuje zespół emanuje tak typową dla punk-rocka przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych energią. Domieszka stylistyki lat sześćdziesiątych powoduje że całej płytki słucha się się więcej niż dobrze. Muzyka może nie zadowolić do końca ortodoksyjnych wyznawców punk-rocka ale za to na pewno nie odstraszy tych którzy lubią po prostu rocka nie będąc jednocześnie przywiązani do konkretnego jego podgatunku ja osobiście polecam dynamiczny kawałek What Do You Want, spokojny Revenge z ciekawie brzmiącą linią basu oraz Happy People z cudnie pulsującą sekcją rytmiczną , w ogóle brzmienie sekcji rytmicznej jest najmocniejszą stroną tej płyty oczywiście moim zdaniem. Płytka warta polecenia.

Kiss Me Deadly
Chrysalis - CHR 1327
Rok wydania – 1981

Strona 1
  1. Dancing With Myself
  2. Untouchables
  3. Happy People
  4. Heavens Inside
  5. Triumph

Strona 2
  1. Revenge
  2. Stars Look Down
  3. What Do You Wan
  4. Poison
  5. Oh Mother

czwartek, 16 stycznia 2014

The Fotoness – When I Die


Dziś na gramofonie płyta zespołu który miał wszelkie atuty aby zostać gwiazdą polskiego rocka, ale nią nie został. Płyta When I Die formacji Fotoness.
Fotoness został założony w 1986 roku przez trzech muzyków którzy akurat wtedy nie grali w żadnym zespole: Tomka Lipińskiego (Tilt, Brygada Kryzys) Marcina Ciempiela (Oddział Zamknięty) i Jarosław Szlagowski (Oddział Zamknięty, Lady Pank, Azyl P). Mając na uwadze muzyczne życiorysy wszystkich trzech Panów, można było spokojnie powiedzieć, że oto powstała supergrupa. Fotoness zadebiutował na początku 1987 roku w warszawskim klubie "Riviera–Remont na festiwalu „Kontrola”. Formacja nie miała jeszcze nazwy. Była reklamowana jako Tomek Lipiński Band. W jednym utworze gościnnie zagrał z nią na trąbce Konstanty Joriadis. Kilka grających na Kontroli zespołów dostało propozycję nagrań dla Rozgłośni Harcerskiej i Programu III Polskiego Radia. Ukazały się w 1988 roku na winylowej składance Radio Nieprzemakalnych (Lipiński krótko prowadził w Rozgłośni audycję o takim tytule). Fotoness reprezentowany był utworem Foto. W 1987 roku zespół wystąpił również na festiwalu w Jarocinie na festiwali „Poza Kontrolą”. W 1988 roku powstała jedyna płyta When I Die, z większością tekstów w języku angielskim (zawierała tylko jeden utwór w języku polskim – 15, 10, 5), co ograniczyło w pewnym stopniu zainteresowanie płytą. Gościnnie udział w nagraniu płyty wzięli Jan Borysewicz (lider zespołu Lady Pank) oraz Rafał Paczkowski. Na początku 1988 do Fotoness dołączył kolejny były członek Oddziału Zamkniętego Krzysztof Zawadka. Niewiele później Tomasz Lipiński reaktywował Tilt, co było jedną z przyczyn zakończenia działalności przez zespół. Po rozpadzie Fotoness Ciempiel rozpoczął współpracę z Apteką, natomiast Szlagowski powrócił do Lady Pank. Ponownie Panowie zagrali razem tylko raz, w 1990 podczas koncertu w warszawskim klubie „Remont" z okazji dziesięciolecia Tiltu.

Skład zespołu
  • Tomasz Lipiński (wokal, gitara)
  • Marcin Ciempiel (bas)
  • Jarosław Szlagowski (perkusja)
  • Krzysztof Zawadka (gitara) - pojawił się w zespole w 1988 roku już po nagraniu płyty

Dyskografia:
  • When I Die (1988)
  • Radio nieprzemakalnych (1988, kompilacja – utwór Foto)

Teraz o samej płycie. Fotoness przystąpił do nagrywania materiału na płytę jesienią 1987 roku. Podstawowe ścieżki zarejestrowano w studiu przy Myśliwieckiej, partie wokalne i miks odbywały się w prywatnym studiu Marcelego Latoszka na Mokotowie, natomiast w studiu firmy Tonpress na Wawrzyszewie dograno natomiast kilka partii gitar w wykonaniu Jana Borysewicza. Gościnnie na albumie wystąpił również grający na instrumentach klawiszowych Rafał Paczkowski Album When I Die ukazał się na płycie winylowej w połowie 1988 roku. Płyty słucha się bardzo przyjemnie. Dla mnie do najciekawszych utworów na tej płycie należą: When I Die oparty na brzmieniu gitary akustycznej, Like A River na początku utwór ten a dokładnie gitara Borysewicza brzmi jak Dire Straits oraz Too Far To Run Away z ciekawą linią basu. Zwracają umiejętności techniczne muzyków. Zarówno trzej członkowie zespołu jak i goście wiedzą do czego służą instrumenty na których grają i potrafią wydobyć z nich ponadprzeciętne dźwięki. Na pewno płyta ta zasługuje na więcej uwagi niż poświęcili jej fani muzyki rockowej. Płyta w zasadzie przepadła na rynku. Może za sprawą anglojęzycznych tekstów, może dlatego, że nie istniał już zespół mogący ją promować, dołożyła się też zapewne ogólna sytuacja w kraju (czas przemian). Ci co nie słyszeli niech żałują.

When I Die
Polskie Nagrania Muza – SX 2608
Rok wydania 1988

Strona 1
  1. What Comes First
  2. Border Line
  3. When I Die
  4. Another Man
  5. Like A River
Strona 2
  1. 15, 10, 5
  2. Again Again
  3. Midnight In The City Of War
  4. Too Far To Run Away

niedziela, 12 stycznia 2014

Gardenia - Gardenia


Dziś coś czego dawno nie słuchałem, a w zasadzie muszę się przyznać, że zapomniałem o istnieniu zarówno tej płyty jak i zespołu. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Płytę Gardenia formacji o tej samej nazwie na półce znalazł mój syn. Włączył. Zaczęły docierać do mnie pierwsze dźwięki, wraz z nimi zaczęła wracać pamięć i zauroczenie tą muzyką, które z czasem stało się nawet większe niż wtedy gdy Gardenię słyszałem pierwszy raz. Jak mogłem o nich zapomnieć.

Gardenia powstała w 1988 roku w Warszawie. Założycielami zespołu byli współpracujący wcześniej z Kultem gitarzysta Alek Januszewski oraz wokalista Radek Nowak.
Pierwszy skład zespołu przedstawia się następująco:
  • Radek Nowak (wokal)
  • Alek Januszewski (gitara, klawisze)
  • Przemek „Gutek” Wójcicki (bas)
  • Mariusz „Marian” Radzikowski (perkusja)
  • Marcin „dread” Chlebowski (konga)
Muzyka zespołu to mieszanina popularnego w tamtych czasach post punka i nowej fali z delikatną domieszką psychodelii jaką można było usłyszeć w w latach 70. Na rynek muzyczny grupa wkroczyła ze sporym impetem. W 1988 roku na antenie Rozgłośni Harcerskiej zaistniał utwór Papierosy i zapałki. Połączenie przebojowej kompozycji z mrocznym, depresyjnym tekstem spowodowało duże zainteresowanie zespołem. Już w tym samym roku zespól nagrał materiał na debiutancki album Gardenia, który ukazał się w następnym roku. Chociaż płytka ta to jedna z najciekawszych pozycji polskiego rocka tamtego czasu, nie podbiła ona serc większego grona słuchaczy. W 1989 roku formacja pojawił się też jako gość Armii na festiwalu w Jarocinie. Po wydaniu płyty formacja koncertował przeważnie w klubach, omijając większe imprezy. O grupie zaczęto powoli zapominać. Drugie wejście Gardenii na szerszy rynek muzyczny przypada na 1993 rok. Wtedy to ukazała się kasetowa reedycja debiutanckiej płyty. Grupa wystąpiła na Jarocińskim festiwalu, częściej zaczęła pojawiać się w klubach oraz zrealizowała dwa teledyski by następnie znowu gdzieś zniknąć. Kolejny powrót zespołu to rok 2000, kiedy to ukazał się album Halucynacje może nie tak dobry jak płyta debiutancka ale naprawdę niezły. Na następny album grupy trzeba było czekać aż sześć lat, wtedy to w 2006 roku ukazała się płyta zatytułowana po prostu III. Podobnie jak wydane w 2000 roku Halucynacje pojawienie tej płyty nie odbiło się szerszym echem , mimo że jest to także całkiem ciekawy materiał. W 2011 roku ukazała się kolejna płyta zespołu Kwiaty, Wiązanki, Wieńce, która jest właściwie kompilacją wybranych utworów z poprzednich płyt, wzbogaconą o dwa nowe kawałki.

Dyskografia:
  • Gardenia (1988; reedycja w 1993 jako kaseta)
  • Halucynacje (2000)
  • III (2006)
  • Kwiaty, Wiązanki, Wieńce (2011)

Teraz o płycie. Gardenia to moim zdaniem jedna z najciekawszych ciekawszych pozycji polskiego rocka końca lat osiemdziesiątych. Muzyka zespołu to rock mocno zakorzeniony w latach siedemdziesiątych, jednak jak na koniec lat osiemdziesiątych nowoczesny oparty na popularnym w tamtych czasach post punku i nowej fali. Zresztą muzykę graną przez trudno z definiować. Gardenia gra po prostu Gardenię. Muzyka przykuwa uwagę słuchacza, teksty zmuszają do myślenia. Ta płyta nie może lecieć gdzieś w tle, musisz się na niej skupić. Ale jak już poświęcisz jej czas, to ona ci to wynagrodzi. Słucha się tego wspaniale. Cała płyta jest doskonała, ale dwa utwory to moim zdaniem to istne perły oczywiście Papierosy i zapałki i Siedem szczególnie ten drugi kawałek mnie powala.
Na koniec apel: Panowie redaktorzy muzyczni wszelkich rozgłośni: W Polsce grała i gra Gardenia, a wy co na to. Ta kapela jest znacznie lepsza niż cała ta sieczka którą usiłujecie nam wcisnąć. Kto się odważy puścić ich kawałki.

Gardenia

Pronit ‎– PLP 0086
Rok wydania 1988

Strona A
  1. Ta Rozmowa
  2. Papierosy I Zapałki
  3. Plan
  4. W Tłumie
  5. Długi Seans
  6. Inny Rytm

Strona B
  1. Siedem
  2. Bez Emocji
  3. Jeżeli Jest
  4. Incydent
  5. Sobota Czwarta Rano








środa, 8 stycznia 2014

Exodus – The Most Beatiful Day



Dziś coś z klasyki rocka progresywnego w polskim wydaniu. Płyta The Most Beatiful Day grupy Exodus. Początki Exodusu sięgają 1976 roku, wtedy to dwaj bracia Andrzej i Wojciech Puczyńskiego założyli hard-rockową formację Źródło. Wkrótce dołączyli do nich Władysław Komendarek, Paweł Birula, Tomasz Zeliszewski oraz Zbigniew Fyk i tak stał się Exodus. Początkowo grupa koncertowała głownie w klubach studenckich. Muzykę zespołu charakteryzowało zamiłowanie do dłuższych form inspirowanych twórczością takich formacji jak Yes, King Crimson czy Genesis. Jesienią 1977 roku grupa dokonała ponad godzinnego nagrania, które następnie transmitowane było przez Polskie Radio. Rok 1978 to czas coraz częstszych koncertów zespołu w całej Polsce, a w 1979 roku Exodus został zaproszeni na koncerty do Związku Radzieckiego i NRD. Grupa koncertowała też wspólnie z zespołem The Rubettes pochodzącym z Wielkiej Brytanii. W 1980 roku Exodus wydał swoją pierwszą płytę długo grającą The Most Beautiful Day. Debiutancki album Exodus do dziś uznawany jest za jeden z najciekawszych albumów w historii polskiej sceny muzycznej jeśli nie całej to na pewno progresywnej. Płyta sprzedał się bardzo dobrze i w 1982 roku grupę wyróżniono dwoma Złotymi Płytami (za debiutancki album i singiel Jestem automatem). W 1980 roku Exodus otrzymał tytuł zespołu, na którego nagrania najbardziej czekają czytelnicy magazynu "Non Stop". W 1982 roku ukazał się równie dobry jak pierwszy – drugi album grupy Supernova. Rok później do Exodusu dołącza drugi gitarzysta Marek "Zefir" Wójcicki Już w składzie z Markiem zespół nagrał materiał na swój trzeci krążek Hazard, album jednak nie został wydany (ukazał się dopiero w 2006 w boksie The Most Beautiful Dream. Anthology 1977-1985). Krótko po wydaniu po albumu Supernova Paweł Birula wyjechał na stałe z Polski, i można powiedzieć, że był to początek końca Exodusu. Utwory, które trafiły na ostatnie single grupy, wydane w 1985 roku, zostały nagrane w zmienionym składzie, z nowym wokalistą Kazimierzem Barlaszem. Wkrótce po premierze ostatniego z singli grupa się rozwiązała. Po rozwiązaniu zespołu Władysław Komendarek rozpoczął karierę solową. Andrzej Puczyński założył wydawnictwo płytowe Izabelin, a następnie został prezesem Universal Music Polska.

Skład podstawowy zespołu:
  • Andrzej Puczyński - gitara
  • Wojciech Puczyński - gitara basowa
  • Władysław Komendarek - instrumenty klawiszowe
  • Paweł Birula - śpiew, gitara
  • Zbigniew Fyk - perkusja
W zespole grywali również:
  • Marek Wójcicki - gitara
  • Jerzy Machnikowski - perkusja
  • Kazimierz Barlasz - śpiew
  • Jacek Olejnik - instrumenty klawiszowe
  • Bogdan Łoś - gitara
  • Joanna Rosińska - śpiew

Dyskografia:

  • The Most Beautiful Day (1980)
  • Supernova (1982)
  • Singles Collection (1992)
  • Złota kolekcja: Najpiękniejszy dzień (2000)
  • The Most Beautiful Dream - Anthology 1977-1985 (2006)
single:
  • Uspokojenie wieczorne / To, co pamiętam (1978)
  • Niedokończony sen / Dotyk szczęścia (1979)
  • Ostatni teatrzyk objazdowy / Ostatni teatrzyk objazdowy (część druga) (1980)
  • Spróbuj wznieść się wyżej / Jest taki dom (1981)
  • Jestem automatem / Najdłuższy lot (1982)
  • Kosmiczny ojcze / Ta frajda (1985)

Teraz o samej płycie The Most Beautiful Day. Może nie najpiękniejszy, ale na pewno piękny był dzień gdy usłyszałem po raz pierwszy ten album Exodusu. Pomimo że płyta ta wydana została w 1980 roku jej korzenie tkwią głęboko w latach siedemdziesiątych gdy swe najlepsze płyty nagrywali giganci roka progresywnego King Crimson, Jethro Tull, Yes czy Genesis. Na płytce słychać charakterystyczny dla Exodusu był wokal Pawła Biruli z lekka zbliżony do tego co w utworach grupy Yes prezentował Jon Anderson. Delikatnie grane partie gitary i instrumentów klawiszowych przypominające dokonania King Crimson czy Genesis. Już pierwsza strona albumu przynosi niezapomniane wrażenia. Zawierała ona trzy przecudnej urody utwory: Ci Wybrani stylowo bardzo zbliżony do Yes, Złoty Promień Słońca popis Komendarka – klawiszowca oraz kompozycja Andrzeja Puczyńskiego Widok z Góry Najwyższej. Jednak dopiero druga strona tej płyty wprowadza nas do muzycznego raju. Cała drugą stronę płyty zajmuje tytułowa suita Ten Najpiękniejszy Dzień – jedna z najpiękniejszych suit polskiego art-rocka, tego nie da się opisać to trzeba posłuchać. Muzyka z tej płyty pieści uszy, zapada w pamięć i zostaje w człowieku na zawsze. Jak już pisałem The Most Beautiful Day do dziś uznawany jest za jeden z najciekawszych albumów w historii polskiej sceny muzycznej. Jazda obowiązkowa dla każdego fana nie tylko rocka progresywnego.
Jeszcze tylko mała dygresja. Moim zdaniem gdyby Exodus grał w innym czasie (troszkę wcześniej) i w innym miejscu był by wymieniany jednym tchem w gronie takich formacji jak King Crimson, Jethro Tull, Yes czy Genesis.



The Most Beautiful Day

Polskie Nagrania Muza SX 1934
Rok wydania 1980

Strona A
  1. Ci wybrani (A. Puczyński, W Komendarek - M. Maliszewska) / Stary Noe (P. Birula - M. Maliszewska)
  2. Złoty promień słońca (A. Puczyński, W Komendarek - A. Puczyński)
  3. Widok z góry najwyższej (A. Puczyński - A. Puczyński)
Strona B
  1. Ten najpiękniejszy dzień (A. Puczyński, W Komendarek - A. Puczyński)
    Części suity:
  • Leśne wspomnienie
  • Czas już iść
  • Wyścig z czasem
  • Najpiękniejszy dzień








sobota, 4 stycznia 2014

Cinderella – Long Cold Winter


Dziś u mnie na gramofonie płyta trochę zapomnianej (ci co nie znają niech żałują) amerykańskiej grupy Cinderella. Muzyka zespołu to metal ( w tej łagodniejszej wersji), słychać też sporo bluesa i hard rocka, fascynacje AC/DC oraz Led Zeppelin. Bardzo dobre wrażenie robią gitarowe solówki oraz charakterystyczny głosem wokalisty Toma Keifera. Cinderella powstała w Filadelfii w 1982 roku jej założycielami byli Tom Keifer (wokal, gitara,klawisze) oraz Eric Brittingham (bas). Do tej dwójki dołączyli Michael Smerick (gitara) i Tony Destra (perkusja). Perkusista Tony Destr nie zagrzał długo miejsce w zespole. Wrota do kariery otworzył im Jon Bon Jovi, w 1985 roku zobaczył zespół w jednych z klubów rockowych w Filadelfii, zarekomendował szefom wytwórni Mercury Records, a ci podpisali z grupą kontrakt i wydali pierwszą płytę Night Songs. W tym czasie do zespołu dołączyli gitarzysta Jeff LaBar i perkusista Jim Drnec. Album Night Songsw ciągu jednego tygodnia sprzedał się w ilości 50.000 egzemplarzy, był to niewątpliwie wielki sukces grupy. Wydawało się że na firmamencie rockowego nieba pojawiła się nowa gwiazda. Po tym sukcesie Cinderella wyruszyła w trasę koncertową z zespołem Poisson. Koncertował również z takimi gigantami jak z Van Halen czy Bon Jovi. Ich drugi album Long Cold Winter został wydany w 1988 roku. Na płycie znalazła się kompozycja Don't Know What You Got (Till It's Gone), który dotarł do 12. miejsca amerykańskiego Billboardu. W 1989 roku Cinderella wystąpiła na festiwalu w Moskwie u boku takich muzyków Ozzy Osbourne, Mötley Crüe, Skid Row , Scorpions czy Bon Jovi. Kariera grupy nabierała tempa. Niestety (takie bardzo szczere moje niestety) jak to bywa bardzo często grupa miała swoje pięć minut, rozbłysła wydała kilka płyt i pod koniec lat dziewiędziesiątych zgasła. Od wydania w 1994 roku Still Climbing wytwórnia posiadająca prawa do ich płyt, wypuszcza bardzo regularnie albumy ze starym materiałem. Najczęściej są to zwykłe składanki typu best of, lub wydawnictwa koncertowe, co gorsza płyty te wychodziły pod różnymi tytułami. Szczerze powiedziawszy z tego powodu pogubiłem się jeśli chodzi o dyskografię grupy. Powiedzmy że dyskografia poniżej jest dyskografią wybraną. Ostatnią płytą grupy o jakiej słyszałem jest wydana w 2012 roku Icon.

Dyskografia:
  • Night Songs (1986)
  • Long Cold Winter (1988)
  • Heartbreak Station (1990)
  • Still Climbing (1994)
  • Live Train to Heartbreak Station (1998)
  • Live at the Key Club (1999)
  • In Concert (2004)
  • Extended Versions (2006)
  • Gypsy Road: Live (2006)
  • Live / Tokyo Dome - Tokyo, Japan 12/31/1990 (2009)
  • Icon (2012)


Teraz o płycie będącej powodem napisania tego posta. Long Cold Winter – muzyka na tej płycie ani nie jest długa (chciało by się więcej) ani nie jest zimna (emanuje energią i ciepłem). Cinderella daje pokaz kunsztu i energii jaka jest udziałem nielicznym. Muzyka na płycie to rewelacyjne połączenie AC/DC i Led Zeppelin Płytkę rozpoczyna smakowity kawałek w bluesowym klimacie, a potem jest tylko tak samo dobrze lub lepiej. Muzycy czarują w dwóch pięknych balladach Don't Know What You Got (Till It's Gone) z delikatną partią fortepianu oraz Long Cold Winter. Czaruje również dynamiczny utwór If You Dont Like lt, a riff z Fire and Ice na dłużej pozostaje w pamięci. Doskonałe solówki gitarowe oraz brzmienie perkusji nadają muzyce z tej płyty tej płycie czyste rockowe brzmienie. Kto płytę zna wie o czym piszę, kto nie zna musi poznać - jazda obowiązkowa.

Long Cold Winter

Mercury – 834 612-1
Rok wydania 1988

Strona 1
  1. Bad Seamstress Blues
  2. Fallin' Apart At The Seams
  3. Gypsy Road
  4. Don't Know What You Got (Till It's Gone)
  5. The Last Mile
  6. Second Wind

Strona 2
  1. Long Cold Winter
  2. If You Don't Like It
  3. Coming Home
  4. Fire And Ice
  5. Take Me Back