Dziś kolej na legendę
polskiej sceny punkrockowej pochodzący z Ustrzyk zespół KSU i
debiutancką płytę zespołu Pod prąd.
Zespół powstał w 1977
roku. Ojcami (choć w wypadku nastolatków słowo ojciec niezbyt
pasuje) założycielami byli:
- Bogdan „Bohun” Augustyn (wokal, saksofon)
- Eugeniusz „Siczka” Olejarczyk (gitara).
- Wojciech „Ptyś” Bodurkiewicz (klawisze)
- Waldemar „Burek” Kuzianik|(perkusja)
- Leszek „Plaster” Tomkow (bas)
Początki grupy to przede
wszystkim granie utworów znanych zagranicznych zespołów, bo któż
wtedy nie fascynował się twórczością takich gigantów jak Black
Sabbath, Deep Purple czy Led Zeppelin. Muzycy KSU w tym czasie robili
otwarte próby, na które przychodziło wiele osób, pili piwo i
słuchali. Podobno pierwszy koncert jaki dało KSU odbył się w
jednym z okolicznych zakładów (jak w jednym z wywiadów wspominał
Siczka) a publiczność stanowili pracujący tam więźniowie zakładu
karnego w Moczarach. W tym samym 1977 roku zespół Kuźniak opuścił,
a jego miejsce za bębnami zajął Mirosław Wesołkin. Wkrótce
jednak i on opuścił grupę, a na jego miejscu pojawił się Bogdan
„Tuptuś” Tutak. W roku 1978 muzyka zespołu zaczęła się
zbliżać do klimatów punkrockowych. Wtedy też kapela przyjęła
nazwę KSU, pochodzącą od tablic rejestracyjnych pojazdów
wydawanych w dawnym województwie krośnieńskim (w Ustrzykach
Dolnych wydawane były tablice z literami KSU) Fascynacja muzyków
punkrockiem spowodowała to, że odważyli się w tym czasie napisać
list do Radia Wolna Europa (w tamtych czasach to był naprawdę akt
odwagi) z prośbą o emisję zagranicznej muzyki takich kapel jak Sex
Pistols czy The Damned. Jakiś czas potem Radio Wolna Europa nadało
kilka audycji dedykowanych słuchaczom z Bieszczad. W roku 1980 KSU
(podobno dzięki znajomości z Kazikiem) pojawiło się na
ogólnopolskim festiwalu zespołów rockowych Nowej Fali w
Kołobrzegu. Sukces jaki odniósł zespół zaskoczył samych
muzyków. Zespół otrzymał kilka ofert od wydawnictw nagraniowych z
RFN, jednak propozycje te muzycy odrzucili koncentrując się na
koncertach. Niestety lata osiemdziesiąte to również częste zmiany
personalne nie zawsze zależne od muzyków. Po powrocie z festiwalu
w Kołobrzegu Bogdan „Tuptuś” Tutak otrzymał wezwanie do
wojska. KSU do 1982 roku zawiesiło swą działalność. W tym roku
Bogdan odbębniwszy swoje w armii powrócił do zespołu. Jednak w
tym czasie KSU opuścili Wojciech „Ptyś” Bodurkiewicz oraz
Leszek „Plaster” Tomkow. Miejsce tego drugiego zajął Adam
„Dżordż” Michno. W czteroosobowym składzie muzycy zaczynają
grać koncerty. Jednak to nadal nie koniec nieszczęść jakie
spotykają zespół. W roku 1983 armia upomniała się o Siczkę, i
znów kicha. Ale jak mówi stare przysłowie, nie ma tego złego co
by na dobre nie wyszło – pobyt muzyka w wojsku zaowocował
powstaniem takich kawałków jak 1944, Po drugiej stronie
drzwi, Skazany na 716 dni czy Umarłe drzewa. Siczka
przygodę z armią zakończył w 1985 roku i zespół kontynuował
swoją działalność w trzyosobowym składzie (Eugeniusz „Siczka”
Olejarczyk (wokal i gitara) Adam „Dżordż” Michno (bas), Bogdan
„Tuptuś” Tutak (perkusja). W 1988 roku grupa nagrał swój
debiutancki album Pod prąd. Po
ukazaniu się tej płyty grupa wiele koncertowała. KSU można było
usłyszeć w 1989 roku między innymi na festiwalu w Opolu, no i
przede wszystkim w Jarocinie. Drugi album KSU ukazał się w
1990 roku i nosił tytuł Ustrzyki. Kariera
zespołu nabierała tempa, firma A.I.A. Przygotowała promocję.
Niestety muzycy KSU wykazali się w tym momencie brakiem
profesjonalizmu, gdy przyszedł czas na rejestrację teledysku, na
planie pojawił się tylko Adam „Dżordż” Michno, pozostali
Panowie balowali gdzieś w Polsce. W 1991 roku z zespołem
rozstał się Adam „Dżordż” Michno jego miejsce zajął
Bartek „QQŚ” Kądziołka. Menadżerem zespołu został Krzysztof
Rożeja i nie był to najlepszy wybór według członków zespołu to
przez niego KSU popadło w długi i ruinę. W ogóle początek lat
dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku to nie był dobry okres dla
KSU. Z tego okresu warto jedynie wspomnieć o płytach zespołu Moje
Bieszczady (wydanej w 1993
roku), Na 15 lecie! (wydanej
w 1994 roku) oraz Bez prądu (wydanej
w 1995 roku). Dwie ostatnie zawierały nowe aranżacje starszych
nagrań grupy. To że KSU nie popadło w niepamięć do duża zasługa
Martyny Jakubowicz, która załatwiła zespołowi udział w kilku
znaczących imprezach, między innymi w 1992 roku w Jarocinie. W
1997 roku Olejarczyk rozpoczął realizację materiału na nowa płytę
Ludzie bez twarzy, jednak
album ten ujrzał światło dzienne dopiero 2002 roku. Podobno pracę
zawieszono z powodu powodzi, potem w 1999 roku sformował się
nowy skład zespołu: Eugeniusz „Siczka” Olejarczyk (wokal i
gitara), Zygmunt „Zyga” Waśko (gitara), Paweł „Kojak”
Gawlik (bas) oraz Leszek „Dziaro” Dziarek (perkusja). W między
czasie został też wydany album 21 (zawierający utworów na
dwudziestojednolecie KSU) Warto również wspomnieć że w 1999
powstał fabularyzowany mini-dokument o KSU Śmierć bohaterom
zrealizowany na zlecenie TVP Rzeszów. Zawierał on wypowiedzi
Siczki, oraz fragmenty utworów z płyt 21, Ustrzyki i
Na 15-lecie. W 2001 roku z zespołem z powodów finansowych
rozstał się Zygmunt Waśko na kilka miesięcy zastąpił go Damian
„Cewka” Hombek , szybko jednak zastąpiony przez Jakuba „Kubę”
Ziembę. W 2002 roku ukazała się płyta zespołu Ludzie bez
twarzy. Pod koniec tego roku zespół opuścił Paweł Gawlik, a
na jego miejscu pojawił się Marcin Nowak. Rok 2003 to kolejne
zmiany personalne w zespole. Ze starego składu pozostał tylko
Siczka. Nowi muzycy to Grzegorz „Gekon” (gitara), Rafał „Sysy”
Grela (perkusja), Paweł „Prezo” Tylko (bas). Kolejne wydawnictwo
grupy to rok 2004 kiedy to ukazał minialbum Kto Cię obroni
Polsko... zapowiadający wydany rok później album Nasze
słowa. W tym też roku w składzie zespołu nastąpiły kolejne
zmiany nowym gitarzystą został Jarosław „Jasiu” Kidawa, a za
bębnami zasiadł Sebastian Mnich. W 2006 roku zwolennicy KSU mogli
kupić płytę DVD z zapisem występu grupy podczas Przystanku
Woodstock Przystanek Woodstock 2005 (live). Oraz obserwować
kolejne zmiany personalne w zespole pojawił się nowy basista Erik
„Tuna” Bobella. W roku 2007 Jerzy Jeras nakręcił film
dokumentalny o zespole KSU – legenda Bieszczad, legenda rocka.
Jest to też czas powrotów. W
KSU ponownie można zobaczyć Leszka „Dziaro” Dziarka oraz Pawła
„Kojaka” Gawlika. Rok 2008 to trzydzieści lat istnienia
KSU z tej okazji wydany został album XXX-lecie, Akustycznie
zawierające starsze nagrania zespołu w nowej rockowo folkowej
aranżacji. Gościnnie na tej płycie wystąpili Andrzej Grabowski i
Małgorzata Ostrowska. Pojawił się również zrealizowany przez
Roberta Bombałę kolejny film o zespole Idź pod prąd. Ostatnie
dwie płyty KSU to wydany w 2011 roku koncertowy album Koncert w
Radiu Gdańsk 09.04.2011. Oraz
najnowszy Dwa Narody
który ukazał się pod koniec 2014 roku. Przez zespół
przewinęło się chyba koło trzydziestu muzyków. Jedynym członkiem
zespołu który gra w nim od jego założenia jest Eugeniusz
„Siczka” Olejarczyk. Obecny skład KSU to:
- Eugeniusz „Siczka” Olejarczyk (wokal, gitara)
- Leszek „Dziaro” Dziarek (perkusja, programowanie chórki)
- Piotr „Lego” Leszega (gitara, klawisze)
- Łukasz „Luc” Zawada (bas)
Zespół podczas swojej
ponad trzydziestoletniej działalności wydał dziesięć płyt.
Ukazało się również ponad trzydzieści pirackich i bootlegowych
wydawnictw – głównie z materiałami koncertowymi. Zespół
początkowo (nie licząc kresu gdy grał covery Black Sabbath, Deep
Purple, Led Zeppelin) wykonywał typową muzykę punkrockową grając
rytmicznego punkrocka, z czasem jednak styl grupy skierował się w
stronę rocka, a nawet folk rocka. Moim zdaniem szkoda najbardziej
lubię punkowe oblicze KSU, a jeśli chodzi o utwory z ostatniej
płyty którymi zachwyca się kilku redaktorów z radiowej trójki
to – sorry ale moim zdaniem nie ma czym.
Dyskografia:
Albumy
- Pod prąd (1988)
- Ustrzyki (1990)
- Moje Bieszczady (1993)
- Na 15 lecie! (1994)
- Bez prądu (1995)
- 21 (utworów na 21-lecie KSU) (1999)
- Ludzie bez twarzy (2002)
- Nasze słowa (2005)
- XXX-lecie, Akustycznie (2008)
- Dwa narody (2014)
Minialbumy
- Kto Cię obroni Polsko... (2004)
- DVD
- Przystanek Woodstock 2005 (2006)
Teraz jeszcze kilka słów
czymś o czym pisząc o Siczce i jego załodze nie sposób nie
napisać. Mowa oczywiście o Wolnej Republice Bieszczad. Była to
nieformalna organizacja która w swym najlepszym okresie liczyła
około czterdziestu osób muzyków KSU i ich sympatyków. Członkowie
WRB atakowali przyjeżdżających w Bieszczady harcerzy, którzy
pojawili się tu w ramach operacji „Bieszczady 40”. Zarzucali oni
harcerzom niszczenie bieszczadzkiej przyrody i konformizm społeczny.
Aktywiści WRB malowali na murach napisy o treściach antypaństwowych
i proukraińskich. Członkowie organizacji nosili niebieskie opaski
ze stylizowanymi na ukraińskiego tryzuba napisem WRB. Po półtora
roku od powstania WRB organizacja stała się przedmiotem
zainteresowania peerelowskich organów ścigania. Władze na początku
utrzymywały, że wykryły tajną i wrogą socjalizmowi organizację.
W grudniu 1979 r. ustrzyccy milicjanci i esbecy dostali wytyczne z
komendy wojewódzkiej w Krośnie, by bliżej przyjrzeć się KSU i
skupionym wokół zespołu sympatykom. Ostatecznie służbom PRL
udało się rozpracować organizację poprzez pozyskanie dwóch
agentów, którzy rozpracowali środowisko ustrzyckich punków i ideę
Wolnej Republiki Bieszczad. Ze względu na legalizację NSZZ
„Solidarność” w sierpniu 1980 roku i nadchodzącą odwilż
polityczną władze zrezygnowały z represji wobec członków Wolnej
Republiki Bieszczad. Kres działalności ruchu położył stan
wojenny i powołanie jego członków do wojska w pierwszej połowie
lat osiemdziesiątych.
Najwyższy czas napisać
o samej płycie. Na początek warto zwrócić uwagę, że na okładce
nigdzie nie znajdzie się tytułu płyty, jednak większość używa
tytułu pierwszego utworu Idź pod prąd. Jest to klasyczny
album polskiego punk rocka i równocześnie moim zdaniem najlepsza
płyta KSU. Zespól prezentuje tu melodyjne oblicze punk rocka czasem
flirtując z rockowym a nawet hard rockowym brzmieniem (powszechnie
znana jest miłość Siczki do muzyki Black Sabbath). Płytę
rozpoczyna dynamiczny kawałek Pod prąd, po
którym następują: fantastyczny 1944
efekt pobytu Siczki w wojsku oraz moim zdaniem najlepszy kawałek
kawałek na płycie Liban
z tekstem który moim zdaniem tyczy nie tylko Libanu ale wszelkich
idiotycznych i bezsensownych konfliktów na świecie bez znaczenia w
imię czego ludzie walczą. (Boże wtedy teksty były o czymś a
teraz większość jest o niczym). Jeśli chodzi o te dwa utwory to
uderzający jest fakt, że lata
mijają, a ich teksty nie tracą na aktualności, wydaje się jakby
pisane były wczoraj. Czwarty numer to emanujący punkową energią
kawałek Dno
po którym następują spokojniejsza w warstwie muzycznej Ewolucja
i
ponownie dynamiczny
Wielki Koniec. Pierwszą
stronę kończy dynamiczny ekosong
Umarłe Drzewa. Drugą
stronę płyty zaczynają dwa następujące po sobie utwory o
jabolach.
Jabolowe ofiary opisujący
„uroki” spożywania tanich win oraz Jabol
Pank największy
hit i zarazem nieszczęście zespołu utożsamianego przez niektórych
z tym kawałkiem. Kolejne dwa kawałki Po
drugiej stronie drzwi
oraz Nocą to
punkowa energia w czystej postaci. Natomiast dwa
ostatnie utwory to kompozycje w których nie sposób ukryć
fascynacji członków zespołu klasyką hard-rocka, a szczególnie
Black Sabbath. Martwy
rok to ciężko
brzmiący kawałek z wdzierającym się w pamięć riffem jakby
wyjętym z twórczości mistrzów hard-rocka. Z kolei Na
krawędzi snu
uspokaja słuchacza swym bardziej rockowym niż punkowym brzmieniem.
Ta płytka to po prostu jazda obowiązkowa dla każdego miłośnika
dobrej rockowej muzyki nie tylko punk rocka
Pod Prąd
Pronit – PLP 0096
Rok wydania 1988
Strona A
- Pod Prąd
- 1944
- Liban
- Dno
- Ewolucja
- Wielki Koniec
- Umarłe Drzewa
Strona B
- Jabolowe Ofiary
- Jabol Pank
- Po Drugiej Stronie Drzwi
- Nocą
- Martwy Rok
- Na Krawędzi Snu
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miło mi.
UsuńBardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńCzy Paweł Tylko Prezo powróci do KSU .To by było najlepsze dla tego zespołu.
OdpowiedzUsuń