piątek, 4 lipca 2014

Klaatu - Hope


Dziś kolejny zapomniany (oczywiście niesłusznie) zespół i jego najlepsza dobra płyta, czyli album Hope kanadyjskiej grupy z kręgu rocka progresywnego Klaatu.

Zespół powstał w 1973 roku. Założyli go dwaj muzycy John Woloschuk (wokal, gitary, bas, klawisze) i Dee Long (wokal, klawisze, gitary). Nazwa zespołu pochodzi od postaci z filmu science fiction w reżyserii Robert Wise Dzień którym zatrzymała się Ziemia. Po wydaniu dwóch singli które nie odniosły większego sukcesu do zespołu dołączył perkusista Terry Draper.

Zespół pamiętany jest przez wielu z plotek towarzyszącą ich pierwszemu wydanemu w 1976 roku albumowi 3:47 EST, które rozeszły się wśród fanów grupy The Beatles – jakoby Klaatu w rzeczywistości było anonimową reaktywacją zespołu z Liverpoolu. Ojcem tej plotki był Steve Smith krytyk muzyczny który w swym artykule zastanawiał się czy przypadkiem Klaatu to kolejne wcielenie The Beatles. Plotka padła na podatny grunt ponieważ muzycy unikali występów na żywo oraz nie umieścili swych nazwisk na okładce, co dawało duże pole do domysłów. Muzycy Klaatu stanowczo zaprzeczali tym pogłoskom twierdząc dosadnie, że nigdy żaden z Beatlesów nie był w żaden sposób zaangażowany w pisanie, nagrywanie lub produkcję jakiegokolwiek materiału zespołu. Pierwszy album zespołu rzeczywiście był zbliżony do dokonań Czwórki z Liverpoolu. To zbiór całkiem przyjemnych popowych kawałków , z których jeden nawet zyskał dużą popularność - ale jako cover w wykonaniu Carpenters. Jednak w miarę upływu czasu muzyka grupy ewoluowała w kierunku rocka progresywnego a nawet psychodelii ciągle jednak z wyraźnymi popowymi elementami. Pierwszy album zespołu spotkał się z umiarkowanie pozytywnymi opiniami, jednak krążące wokół płyty plotki oraz fakt, że płyta pojawiła się w sklepach przez Bożym Narodzeniem spowodowały, że wydawnictwo sprzedawało się całkiem dobrze. Rok później ukazała się druga płyta zespołu, która stała się pretekstem do napisania tego postu – album Hope. W 1978 roku grupa wydała kolejny album Sir Army Suit. Rok 1980 to kolejna płyta zespołu Endangered Species Swój ostatni album Magentalane Klaatu wydało w 1981 roku. Po tej płycie pojawiały się już tylko kompilacje. Muzyka z tej płyty to powrót zespołu do pop-rockowego brzmienia spod znaku The Beatles. Zobowiązania wynikające z umowy podpisanej z wytwórnią Capitol-EMI zmusiły zespół do grania na żywo i objechania większości obszaru Kanady w celu promocji płyty. Na potrzeby tej trasy zespół rozszerzył swój skład do grupy dołączyli Gary McCracken and Gerald O'Brien. W kwietniu 1982 roku nie znoszący występów na żywo Dee Long opuścił zespół. Chociaż Woloschuk i Draper próbowali jeszcze grać razem przez kilka miesięcy to w sierpniu 1982 roku zespół oficjalnie zakończył swoją działalność. Panowie na krótko spotkali się w 1988 roku w George Martin 's Air Studios w Londynie by nagrać na potrzeby niemieckiego serialu Tarot singiel Woman. Singiel ukazał się tylko w Niemczech nie zyskując większej popularności. Na kolejny wspólny występ zespołu trzeba było czekać do 2005 roku. Jednak i tym razem współpraca trwała bardzo krótko.



Dyskografia



Albumy studyjne

  • 3:47 EST (1976)
  • Hope (1977)
  • Sir Army Suit (1978)
  • Endangered Species (1980)
  • Magentalane (1981)

Kompilacje

  • Klaatu Sampler (1981)
  • Claasic Klaatu (1982)
  • Peak (1993)
  • Sun Set (2005)
  • Raarities (2005)
  • Solology (2009)





W zasadzie każda z wydanych przez Klaatu płyt jest inna ale moim zdaniem najlepszą, najbardziej intrygującą jest płyta Hope i teraz właśnie o niej. Nie jest to dzieło epokowe ale na pewno warto poznać tę płytę. Zespół nagrał tę płytę z London Symphony Orchestra. Czasem moim zdaniem orkiestry jest na tej płycie nawet za dużo. Warto zwrócić uwagę na okładkę albumu na której znajduje się futurystyczny, mroczny krajobraz. Autorem okładki tak jak i w przypadku pierwszego albumu grupy jest Ted Jones.. Płyt otwiera melodyjna, pogodna jakby żywcem wyjęta z Beatlesów kompozycja Woloschuka We're Off You Know. Kolejny utwór to dzieło Longa moim zdaniem jest to najlepszy kawałek na płycie Madman początkowo spokojna melodia przechodzi w agresywną wręcz psychodeliczną by znów po chwili powrócić do spokojnych dźwięków. Również dobre wrażenie robi kolejny utwór autorstwa Longa monumentalny, brzmiący jak Pink Floyd w dobrej formie Around the Universe in Eighty Days. Pierwszą stronę kończy kompozycja Woloschuka Long Live Politzania – pomieszanie rocka psychodelicznego z popisami orkiestry symfonicznej. Niestety na za dużo w tym najdłuższym kawałku na płycie orkiestry a za mało rocka. Osobiście wolę kompozycje Longa. Woloschczuk chce być artystą a Long jest rockmenem całą gębą – wolę rockmenów. Stronę drugą otwiera Kompozycja Wolschuka The Loneliest of Creatures tym razem zapachniało grupą Queen prosto z A Night at the Opera. Drugi utwór na drugiej stronie firmowany jest przez cały zespół w Prelude, znów orkiestra symfoniczna wychodzi na pierwszy plan. Kolejny utwór to kolejna kompozycja Woloschuka So Said the Lighthouse Keeper – spokojny, nie wyróżniający się na tle płyty utwór jakich wiele. Czuć w nim lekko wpływy Watersa i kolegów. Album kończy tytułowy kawałek Hope – słoneczny pogodny dający nadzieję. Ogólnie płyta do kawałek dobrego progresywnego rocka (sporo tu zapożyczeń z wielkich tego gatunku), kto lubi takie granie musi jej posłuchać, a kto nie przepada – może. Mimo wszystko warto poznać tę płytę.





Hope



Capitol Records ‎– 1C 064-85 223

Rok wydania 1977



Strona 1

  1. We're Off You Know
  2. Madman
  3. Around the Universe in Eighty Days
  4. Long Live Politzania" – 9:11



Strona 2

  1. The Loneliest of Creatures
  2. Prelude
  3. So Said the Lighthouse Keeper
  4. Hope


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz